Co za koszmarny dzień!:<
Komentarze: 1
Dziś mam bardzo męczący dzień...najpierw z rana poszłam z mamą na komendę policyjną po podali moją mamę na świadka...a potem pojechałam do szpitala,który się znajdował we Wrocławiu...I cóż tam usłyszałam...że dostane pięć dawek zastrzyku i każdy w innym dniu...już gorzej być nie mogło.W sumie nie są to zastrzyki aż tak bolesne...wiem to bo jeden juz dostałam w łape...Potem pozwiedzałam z mamą to miasto i o 16.00 dotarłyśmy do domciu...teraz jestem wykończona...W dodatku zadzwoniłam do Larseny i jej dziadek mi powiedział,że ona pojechała sobie nad morze...i nawet się nie porzegnała,dostanie odemnie jak wróci...zostawiła mnie jakniechcianą lalkę w kącie...samą,zanudzoną,bezsilną...Ale na szczęście mam jeszcze Jonę...Kamila...Kuzynów...itp...Co do Jonki to za chwilę wybieram się z nią na dwór...muszę jej opowiedzieć jak było cudownie w Brennej...Jakie miałam przygody z Kubą,Szymonem i Marcinem :>
Nie wiem dlaczego,ale tęsknię za Marcinem i resztą,brakuje mi ich bardzo...muszę się do nich wybrać...nigdy nie zapomnę tego dnia jak byliśmy narąbani i jak Marcin się mną opiekował...czasem miałam wrażenie,że mogę się mu podobać,ale to było głupie i nierealne...przecież kto zwróci uwagę na takie coś jak ja?...-NIKT:< Narazie to tyle...
Dodaj komentarz